czwartek, 1 września 2016

Dwujęzyczny dwulatek





Czasem myślę, że ciężko być dwujęzycznym dwulatkiem… Można się pogubić w tej wielokulturowości i wielojęzyczności, ale maluszki nie narzekają, tylko przystosowują się do otoczenia i to lepiej niż bym sama się tego spodziewała.

Cieszę się, że moja córeczka nie czuje się inna wśród dzieci ze swoją dwujęzycznością, bo prawie codziennie albo czasem i cały czas ma styczność z takimi dziećmi jak i ona – w zależności gdzie jesteśmy. A jak wygląda komunikacja dwujęzycznego dwulatka od strony praktycznej?
Mama: „Jesteś głodna?”
Dziecko: „No.”
Mama: „Do you want to go to gradma?”
Dziecko: „Tak! Do babci!”
Dziecko: „Wczoraj Emy played with Julia.”
Dziecko: „I want jabłko.”
Dziecko: „I like babcia.”
Takie i podobne konwersacje to norma wśród w pełni dwujęzycznych 2 latków i mogą one wystąpić zarówno u nas, jak i innych dzieci. Jak ciekawe jest to zjawisko, uświadomiłam sobie dopiero kiedy zaczęłam słuchać takich konwersacji u innych rodzin. Pomyślałam wtedy: „To tak, jak u nas. Ha ha ha. Oni są zupełnie jak my. My też tak rozmawiamy. A więc tak to brzmi od strony słuchacza.” Dla rodziny dwujęzycznej jest już trochę ciężej bo żonglowanie między dwoma językami może być męczące i przyznam, że dla mnie jest. Osobiście przełączam się albo na jeden albo na drugi język i tak też się ich uczyłam, dlatego pewnie jest mi nie wygodnie używać dwóch języków symultanicznie.
Ponieważ obecnie większość czasu mieszkamy w Polsce i angielski jest w tej chwili dla niej chyba drugim językiem, zastanawiałam się jak będzie funkcjonować w środowisku wyłącznie anglojęzycznym. Oczywiście od strony praktycznej, bo teorię trochę znam. Przewidywałam zatem, że po ok. 2 tygodniach moje dziecko przebywając w otoczeniu mówiącym wyłącznie po angielsku, przejdzie również tylko na ten język. Pomyliłam się o prawie tydzień, ale przypuszczam, że dlatego, iż Emy miewała pewną styczność z jęz. polskim czasem, choć w bardzo niewielkim stopniu. Tak więc, po trzech tygodniach dziecko rozmawiało m.in. z anglojęzycznymi koleżankami i kolegami, właśnie w jęz. angielskim i wyraźnie ten język zaczęła preferować.
Teraz, zaczęłam się obawiać, że powrót do środowiska głównie polskojęzycznego może nasza pociecha przejść ciężko :)
Dla ciekawostki opowiem jeszcze o Julii, również dwujęzycznej 5letniej koleżance Emi. Julia mieszka we Francji, ale mama prawie codziennie mówi do niej po polsku. Ponieważ poza tym nikt inny się w tym języku zwykle z nią nie komunikuje, język polski jest dla niej bardziej językiem pasywnym, który zna, rozumie, ale w którym nie mówi. Na wakacjach przebywała przez kilka tygodni w Polsce, po czym spotkała się z Emi. Już w pierwszym dniu dziewczynki zaczęły wspólnie rozmawiać w języku polskim. Nie byłam specjalnie zadziwiona, ale za to niektórzy tak, bo myśleli, że Julia nie umie mówić po polsku, a tu nagle mówi :) Takie cuda się zdarzają właśnie w rodzinach dwujęzycznych.
1 comments:
Anonimowy pisze...

good job mommy!

Prześlij komentarz