czwartek, 22 września 2016



Część 2
Ponieważ Michel jest moją znajomą, mogę jej zadawać pytania na bieżąco kiedy tylko przychodzi mi coś nowego na myśl. A oto fragmenty naszych konwersacji na temat edukacji domowej:

Jak wygląda typowy codzienny rozkład zajęć? Czy tak jak w szkole? 

Nie musimy się w ogóle trzymać żadnej rutyny. Wszystko zależy od możliwości rodziny, np. lekcja historii może odbyć się w muzeum, a przyrody w lesie. Praktycznie wszystko co robimy z dziećmi da się zakwalifikować do realizacji programu nauczania. Ostatnio byliśmy np. w restauracji i próbowaliśmy potraw z aligatora czy owoców morza. Dzieci były zachwycone, a przy tym realizowaliśmy program edukacyjny w ciekawy sposób. Tak samo jest z różnymi wyjazdami i wycieczkami, gotowaniem w domu, spotkaniami młodzieży np. w kościele, czy kołach naukowych organizowanych przez np. miasto.

A jak uczą się dzieci tak normalnie z materiałami w domu?

Każde z dzieci ma zorganizowany swój kącik nauki, tzn. Monica nie jest jeszcze w wieku szkolnym i nie ma u niej typowej nauki, ale Ben rano zasiada przy biurku i przerabia sam materiał zaplanowany wcześniej przeze mnie. Często przerabia znacznie więcej i dzięki temu realizuje właściwie program rok do przodu w porównaniu z programem szkolnym.

Skąd czerpiesz pomysły za zajęcia i skąd bierzesz te wszystkie programy..?

Kopalnią moich pomysłów i wszelkich dokumentów jest Internet. To nieocenione źródło informacji. Podam Ci przykład: w szkole dostałam podręczniki do nauki, ale nie dostałam do nich podręczników nauczyciela i  wszystkie podręczniki okazały się bez nich do niczego. Zastąpiłam je innymi z Internetu. Mam mnóstwo podręczników i innych pomocy do wyboru, a dodatkowo mogę zapytać i dzielić się informacjami z innymi mamami, takimi jak ja.

Jak wygląda ocenianie?
Nie stosuję ocen. Po prostu sprawdzam zadania, które Ben robi i poprawiam, jeśli to konieczne np. przy wypracowaniach. Z większością radzi sobie sam, bo po rozwiązywaniu zadań, rozwiązania sam może sprawdzić.
A czy dzieci otrzymują świadectwa?
Te wydaje szkoła. W zasadzie mój syn jest uczniem szkoły i jest do niej zapisany, chociaż realizujemy program w domu.
No właśnie: szkoła. Czy nadzorują ściśle Waszą pracę? Czy trudno się z nimi współpracuje? 
Kiedyś było o wiele ciężej, a w tej chwili nie musisz im nawet oddawać żadnego portfolio jak niegdyś. Teraz wystarczy, że wiedzą co realizujemy.

To skąd biorą się oceny i świadectwa ucznia, które są potrzebne np. kiedy idzie sie na studia?
Każdy przecież zdaje egzaminy państwowe, a poza tym moje dzieci otrzymają świadectwa szkolne wraz z dokumentacją np. zrealizowanego  programu.
Wiesz, bardzo się cieszę, że moje dzieci uczą się w tym systemie i nie jest to wszystko tak ciężko zorganizować jak się wydaje. W sumie, dla dzieci jest dużo lepiej niż w tradycyjnej szkole. Nie mają żadnych dystrakcji i mają świetne warunki do nauki. Popatrz na moją Monicę, jest rozgadana i towarzyska. Ja też taka byłam. W szkole pewnie przegadała by z koleżankami. Nie wiem czy w ogóle mogła by się skupić na nauce.

Im więcej Michel mi opowiada, tym więcej mam pytań i wątpliwości. 
Ciężko mi to wszystko zrozumieć. Lubię znać detale, a tu tyle ogólników. Chyba muszę się bardziej w ten temat wgłębić.

Jednak nie daje mi spokoju to, że Ben i Monica rzadko bawią się z innymi dziećmi… Ben jest nastolatkiem i na pewno potrzebuje towarzystwa rówieśników jeśli nie codziennie to na pewno prawie codziennie. 
0 comments:

Prześlij komentarz