Część 2
Ponieważ Michel
jest moją znajomą, mogę jej zadawać pytania na bieżąco kiedy tylko przychodzi
mi coś nowego na myśl. A oto fragmenty naszych konwersacji na temat edukacji
domowej:
Nie musimy się w ogóle trzymać żadnej rutyny. Wszystko zależy od możliwości
rodziny, np. lekcja historii może odbyć się w muzeum, a przyrody w lesie.
Praktycznie wszystko co robimy z dziećmi da się zakwalifikować do realizacji
programu nauczania. Ostatnio byliśmy np. w restauracji i próbowaliśmy potraw z
aligatora czy owoców morza. Dzieci były zachwycone, a przy tym realizowaliśmy
program edukacyjny w ciekawy sposób. Tak samo jest z różnymi wyjazdami i
wycieczkami, gotowaniem w domu, spotkaniami młodzieży np. w kościele, czy
kołach naukowych organizowanych przez np. miasto.
A jak uczą się dzieci tak
normalnie z materiałami w domu?
Każde z dzieci ma zorganizowany swój kącik nauki, tzn. Monica nie jest
jeszcze w wieku szkolnym i nie ma u niej typowej nauki, ale Ben rano zasiada
przy biurku i przerabia sam materiał zaplanowany wcześniej przeze mnie. Często
przerabia znacznie więcej i dzięki temu realizuje właściwie program rok do
przodu w porównaniu z programem szkolnym.
Skąd czerpiesz pomysły za zajęcia
i skąd bierzesz te wszystkie programy..?
Kopalnią moich pomysłów i wszelkich dokumentów jest Internet. To
nieocenione źródło informacji. Podam Ci przykład: w szkole dostałam podręczniki
do nauki, ale nie dostałam do nich podręczników nauczyciela i wszystkie podręczniki
okazały się bez nich do niczego. Zastąpiłam je innymi z Internetu. Mam mnóstwo
podręczników i innych pomocy do wyboru, a dodatkowo mogę zapytać i dzielić się
informacjami z innymi mamami, takimi jak ja.
Jak wygląda ocenianie?
Nie stosuję ocen. Po prostu sprawdzam zadania, które Ben robi i poprawiam, jeśli
to konieczne np. przy wypracowaniach. Z większością radzi sobie sam, bo po rozwiązywaniu
zadań, rozwiązania sam może sprawdzić.
A czy dzieci otrzymują
świadectwa?
Te wydaje szkoła. W zasadzie mój syn jest uczniem szkoły i jest do niej
zapisany, chociaż realizujemy program w domu.
No właśnie: szkoła. Czy nadzorują
ściśle Waszą pracę? Czy trudno się z nimi współpracuje?
Kiedyś było o wiele ciężej, a w tej chwili nie musisz im nawet oddawać
żadnego portfolio jak niegdyś. Teraz wystarczy, że wiedzą co realizujemy.
To skąd biorą się oceny i
świadectwa ucznia, które są potrzebne np. kiedy idzie sie na studia?
Każdy przecież zdaje egzaminy państwowe, a poza tym moje dzieci otrzymają
świadectwa szkolne wraz z dokumentacją np. zrealizowanego programu.
Wiesz, bardzo się cieszę, że moje dzieci uczą się w tym systemie i nie jest
to wszystko tak ciężko zorganizować jak się wydaje. W sumie, dla dzieci jest
dużo lepiej niż w tradycyjnej szkole. Nie mają żadnych dystrakcji i mają świetne
warunki do nauki. Popatrz na moją Monicę, jest rozgadana i towarzyska. Ja też
taka byłam. W szkole pewnie przegadała by z koleżankami. Nie wiem czy w ogóle
mogła by się skupić na nauce.
Im więcej Michel mi opowiada, tym
więcej mam pytań i wątpliwości.
Ciężko mi to wszystko zrozumieć.
Lubię znać detale, a tu tyle ogólników. Chyba muszę się bardziej w ten temat
wgłębić.
Jednak nie daje mi spokoju to, że
Ben i Monica rzadko bawią się z innymi dziećmi… Ben jest nastolatkiem i na
pewno potrzebuje towarzystwa rówieśników jeśli nie codziennie to na pewno
prawie codziennie.
Prześlij komentarz