poniedziałek, 7 listopada 2016



Trening Rodzica

Zbliża się koniec roku i czas podsumowań, a później nowych postanowień… Mamy jeszcze prawie dwa miesiące, więc straty można jeszcze nadrobić. Nie, nie mowa o wyzwaniu na ilość przeczytanych książek, ani tym podobnych.

Tym razem  zastanawiam się nad rodzicielstwem, czyli sobą jako rodzicem. Parę tygodni temu miałam szczęście posłuchać znanych ekspertów w dziedzinie relacji, wychowywania itp. podczas Konferencji dla Mam (https://conferenceformoms.com/?inf_contact_key=e0b3e869b62ccdf8c26b2ae2881e99297cd9feb82f0dbf129e1812bf57ca5389), co paradoksalnie sprawiło, że trochę zaniedbałam swoje obowiązki rodzicielskie, nie wspominając już o całej reszcie. Dobrze, że miał mi kto pomóc, bo inaczej mogłabym o konferencji tylko pomarzyć, a udało mi się zobaczyć większość z 3-dniowego programu, którym jestem z resztą zachwycona.
W kwestii wychowania ufam instynktowi, własnemu doświadczeniu, ogólnie przyjętym zasadom psychologii i niezastąpionym ekspertom od wychowania. To, co wyróżnia tych ostatnich spośród wielu znawców tego zagadnienia jest to, że ich rady są konkretne, praktyczne i skuteczne, czego nie mogę powiedzieć o poradach w przeważającej części książek mających pomagać rodzicom w kwestii wychowania. A może mnie po prostu bardziej odpowiada ich język… W sumie, nie głoszą  oni żadnych rewolucyjnych teorii, ale w tym przypadku sprawdza się zwykła konsultacja i utwierdzenie, że idę w dobrym kierunku. W chwilach zwątpienia zawsze sięgam po rady innych i często są pomocne, ale trzeba wiedzieć gdzie znaleźć te, które się sprawdzą.
Niewątpliwie, Saren Eyre Loosli, Kelly Jensen, Dina Alexander, Amy McCready czy dr Laura Markham należą  do takich właśnie ekspertów, na których mogę polegać w trudnych chwilach rodzicielstwa. Przykładowo, ta ostatnia to autorka całej serii książek (bestsellerów oczywiście) na temat wychowania, w tym „Peaceful parenting, happy sibling.” Ich wskazówki są niezastąpione, bo działają i przywracają równowagę w naszym życiu rodzinnym w trudnych momentach i zapobiegają niepotrzebnym problemom.
Każdy rodzic wie o czym mówię, a jeśli nie to ma dużo do nadrobienia i przy okazji wolnych dni grudniowych również może napotkać takie przeszkody w spokojnym życiu rodzinnym. Wystarczy, że wybierze się z dziećmi na zakupy, wyjdzie na spacer czy pobędzie z nimi w domu przez dzień… Uff, wychowywanie dzieci to bardzo ciężka praca, ale po kilku latach doświadczenia widzę  już co działa, a co nie i w którym kierunku iść, a w dodatku mogę przecież skorzystać z wielowiekowych tradycji i doświadczeń poprzedników. W dodatku, wielu dzieli ten sam los ze mną, więc sama świadomość tego dodaje mi odwagi. Aby  nie brzmieć zbyt poważnie, dodam, że moi eksperci to ludzie emanujący radością i pozytywnym nastawieniem i to mi się bardzo w nich podoba.
W sumie, chyba ze mną nie jest tak źle – moje dziecko chętnie się ze mną komunikuje, mieści się w normie pod względem zachowań, a nawet prawi mi komplementy. Ja z kolei, właśnie… ojej, muszę jeszcze nad sobą popracować i to solidnie :)
0 comments:

Prześlij komentarz