Testowanie FROSTA
W ostatnich tygodniach testowałam nowe propozycje Frosty:
burgery ze szpinaku z mozarellą i czosnkiem,
burgery z brokuła i kalafiora z pietruszką
i mintaj w panierce z dzikim czosnkiem.
Takie mrożone dania idealne, kiedy nie mamy czasu na
gotowanie, bo są gotowe, a do tego można je jeść i podawać bez wyrzutów
sumienia, bo nie ma w nich niechcianych dodatków, takich jak np. konserwanty.
Marka ta znana jest w wysokiej jakości mrożonek, więc domownicy
od razu wymienił pochwalili mój wybór.
Najpierw pasowała mi do kompozycji kulinarnych ryba.
Wszyscy się nią zajadaliśmy, a nasza Emi szczególnie smakuje się w rybach. A
ta przypadła jej wyraźnie do gustu. Nie rozpada się i nie skleja, więc po
podaniu wygląda bardzo efektownie i tak samo smakuje, co przypuszczam po części
zawdzięcza także porządnie dobranym przyprawom. Radzę jednak kupić przynajmniej
jedno opakowanie w zapasie, bo znika bardzo szybko i w ogromnych ilościach.
Rybę podałam z warzywami na cebulce: burakami, selerem i
marchewką oraz z ziemniakami.
Szybko trafiła się też okazja do wypróbowania burgerów, a
właściwie uratowały sytuację, bo akurat potrzebowałam zabrać ze sobą lunch na
wyprawę do zoo. W zimny poranek spakowałam gorący burger z ryżem do termosu i
zabrałam z całym ekwipunkiem… Później, Emi nie przypadła wersja burgerów,
zwłaszcza tych ze szpinaku, więc sama je zjadłam. Burgery te są troszkę
pikantne dzięki przyprawom (głównie pieprzu), więc dla dziecka mogą rzeczywiście
być ostre w smaku.
Burgery można podawać na wiele sposobów, np. można je
rozdrobnić i podać z ryżem jako gotowe danie, więc potrzebujemy tylko bazę, a
resztę mamy gotową. Właśnie z tego powodu warto je mieć w zamrażalce choćby tak
na wszelki wypadek, np. kiedy się będziemy w pośpiechu przygotowywać do świąt i
nie będziemy mieć czasu na przygotowanie posiłków do jedzenia na bieżąco albo w czasie dłuższych świąt, kiedy się już bardzo
rozleniwimy, a w lodówce zrobi się pusto i zabraknie świeżych produktów do
gotowania.
Prześlij komentarz